FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 CUD NAW WISŁĄ.... czyli coś o scenie z Płocka... Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Belanger
Moderator



Dołączył: 30 Cze 2010
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: PŁOCK

PostWysłany: Czw 16:10, 01 Lip 2010 Powrót do góry

Pisane z pamięci - bez żadnych wspomagaczy itd itp. Pewnie jakieś kapele pominąłem, pewnie ktoś dopisze coś więcej - będzie super - generalnie czekam na opinię!!


Cud nad Wisłą........Płock – średniej wielkości miasto w centralnej Polsce, pięknie ułożone na Wzgórzu Tumskim nad samą Wisłą. Nie wielu z was kojarzy, ale miasto to też jest historyczną stolicą Polski. Zaszczyt ten przypadł temu miastu na okres panowania króli: Władysława I Hermana (1079-1102) i Bolesława III Krzywoustego (1102-1138). Stało też się miastem, które na stałe wryło się w historii polskiego metalu, wydając na świat kilka kapel, które tworzyły historię tej muzyki (w mniejszym lub większym stopniu oczywiście). I dlatego tu i teraz chciałbym z grubsza przybliżyć wam kilka ważniejszych kapel z tego miasta. A więc zaczynajmy.
Pierwszy orgazm: Jak sięgam pamięcią, najstarszym zespołem z Płocka, który kojarzę, niestety, tylko z nazwy, jest Deathrider, który w połowie lat osiemdziesiątych skupił w sobie dwie najbardziej płodne persony z płockiego metalowego światka. Rafał „Czarny” Nowakowski i Tomek „Żarówa” Dobrzeniecki próbowali jako pierwsi w tym mieście zagrać coś mocniejszego i głośniejszego niż zwykły rock czy heavy metal. Tak powstał Deathrider. Zespół ten skupił wokół siebie jeszcze inne osoby, które potem w rozwój „płockiego” metalu miały niebagatelne znaczenie, czyli Wojtka „Kruszynę” Stasiaka oraz Darka "Jojo" Janiaka znanego później z Aberration. Kapela ta nie istniała długo, nawet nie został po niej żaden ślad w postaci nagranego materiału demo, czy próby. Bynajmniej mi, do dzisiaj nic na ten temat nie wiadomo. Na gruzach tej kapeli powstały dwa zespoły, z których jeden odegrał niebagatelną rolę dla rozwoju polskiego death metalu i to nie tylko na scenie krajowej, ale również i światowej. Rafał „Czarny” Nowakowski zawitał do Vengeance a „Żarówa” wraz z „Kruszyną” powołali do życia zespół zwany Hazael. O ile historia Vengeance równie szybko się kończy jak zaczyna, bo zespół zostawia po sobie ślad w postaci tylko jednej taśmy demo "Words About Us", tak o zespole Hazael można byłoby napisać co najmniej doktorat. Obok tych kapel, w całkowitym podziemiu próbował swoich sił najbardziej ekstremalny i dziki zespół - Desecrator. Miałem tą radość współtworzyć ten zespół wraz z kumplami od szklanki wódki. Udało nam się nawet nagrać jedną taśmę demo, po której ślad dawno zniknął ale nie był to materiał, który można byłoby nazwać czymś więc niż tylko wygłupem nastoletnich chłopców. W tej materii warto tylko zaznaczyć, iż na tej taśmie znalazły się m.in. covery takich kapel jak Death, Napalm Death czy Sodom, co mniej więcej pozwoli wam przybliżyć się do tego, co muzycznie Desectrator wtedy przedstawiał (tak mniej więcej).

Początek lat dziewięćdziesiątych: I zaczyna się prawdziwe piekło na ziemi. Z gruzów Vengeance powstaje jeden z pierwszych w kraju thrash metalowych kapel z babką na wokalu czyli grupa Gate. Kapela ta po różnych muzycznych i personalnych transformacjach do dnia dzisiejszego jest aktywna na scenie. Ich przygodę z muzyką rozpoczęło demo „Uwolniony” z 1992 roku, za które zespół zebrał dużo dobrych recenzji i stał się znany w całej Polsce. Apogeum świetności zespół ma już dawno za sobą a takim materiałem, do którego warto wrócić po latach jest ich debiutancki krążek „W Duchu Niewinna”. A jest tak głównie dzięki charyzmatycznej wokalistce Agnieszce, która nie tylko swoim wokalem nadała wtedy muzyce Gate wyjątkowego wyrazu, to jeszcze jako kobieta, była erotycznym westchnieniem nie jednego samca-metalowca. Późniejsze płyty Gate, nagrane w męskim gronie już do ciekawych zaliczyć nie można, ale najważniejsze, że zespół ciągle istnieje. Innym rodzynkiem powstałym na początku lat dziewięćdziesiątych była grupa Cranthorpe. W czasach, kiedy wszyscy wtedy grali death metal, zespół ten postawił sobie za cel, by grać jak najwolniej i jak najciężej. Nagrali dwa materiały demo "Monolith" (1992) i "...Not long before the End..." (1993), które umocniły dosyć mocną pozycję zespołu w polskim undergroundzie. Materiały te również podobały się poza granicami naszego kraju, znakomite recenzje zespół zbierał zwłaszcza w Holandii i Niemczech. Niestety, konflikt wewnątrz zespołu spowodował, że zespół zmarł… Na jego gruzach Mariusz Śmigielski powołał do życia nowy twór zwany Thorn (teraz znany jako The Thorn). Zespół przestał grać wolne, przepełnione doom kompozycje a skupił się na death/thrashowej materii. Ostatni pełnometrażowy album The Thorn „Hermitage of non-divine” to niesamowita uczta dla każdego maniaka otwartego na nieszablonowe gitarowe riffy. Kolejnym wartym grzechu przypomnienia zespołem z Płocka był Mastomah – jeden z pierwszych black metalowych kapel w kraju. Powstał on w 1990 roku na gruzach death/thrashowego tworu zwanego Necrophagous, o którym nic więcej nie można napisać, gdyż zespół ten tak naprawdę nie zaistniał na scenie i dosyć szybko przekształcił się on w Mastomah. Chociaż muzyka Mastomah nigdy osobiście nie robiła na mnie większego wrażenia, to jednak trzeba oddać chłopakom, że mieli dobry sposób na siebie. Wszystkie teksty tej grupy były śpiewane po łacinie, co miało lepiej oddać nastrój satanistycznego misterium. Wtedy była to nowość na polskiej scenie!! Dlatego ich pierwsze demo „Luciferi Advocare” przez wielu maniacs uznawane jest do dzisiaj za kultowe i które po latach doczekało się pięknej reedycji na vinylu. Kolejnym zespołem, który eksplodował na początku lat 90-tych był wyżej wspomniany już zespół Aberration. Trzon tej kapeli tworzyły osoby znane już z innych płockich kapel. Ale o tym troszkę później powiem, tak bardziej szczegółowo. Zespół ten, grający bardzo brutalny death metal, mocno zakorzeniony w amerykańskiej scenie miał chyba największe szanse na karierę, nawet porównywalną do Hazaela. Pierwsze ich demo to bez dwóch zdań znakomity death metal. Mało kto dzisiaj pamięta, ale np. w magazynie Equilibrium Of Noise z 1994 roku Aberration było wymienione na okładce wytłuszczoną czcionką zaraz obok takich nazw jak Hazael, Behemoth czy Trauma. To jest dobrym dowodem, że zespół wówczas miał mocną pozycję na scenie. Niestety, roszady, perypetie z wydawcą doprowadziły do tego, ze zespół nagrał drugi materiał, który już jednak nigdy światła dziennego nie ujrzał. Bynajmniej w mniej lub bardziej oficjalnym obiegu. Ten pierwszy skład Aberration tworzyły trzy poznane przez was już osoby (Rafał „Czarny” Nowakowski, Tomasz Sulkowski (Hazael), Darek „Jojo” Janiak) i to głównie one były motorem napędowym w tym zespole. Zwłaszcza obecność Tomka Sulkowskiego z Hazael-a zapewne pomagała wtedy zespołowi dotrzeć tam, gdzie innym zespołom się nigdy nie udało. Suma summarum, taśma Aberration „Massacre On The Earth” z 1993 roku do dzisiaj należy do jednych z perełek wydawniczych jeśli chodzi o tamten okres płockiego a nawet polskiego undergroundu. I w ten sposób musimy na chwilę zatrzymać się przy nazwie, która dosyć często pojawia się w tym artykule. Hazael – bezsprzecznie największe cudo stworzone w Płocku, legenda nie tylko płockiej, ale też i polskiej sceny death metalowej. Zespół, którego historię można podzielić na trzy etapy: Pierwszy to okres dwóch pierwszych taśm demo „Chapel of doom” oraz „Rehearsal'91”, okres całkowitego undergroundu oraz współpracy dwóch przyjaciół, bez których ten zespół nigdy by nie zaistniał. Tomek D. i Wojtek S. - to oni stworzyli tego kolosa. Warto w tej materii dodać pewien fakt, który dla wielu czytających będzie nie lada gratką i nowością. Z tych czasów warto odnotować pewien już zapomniany wątek... otóż kiedy Hazael grając jako trio z Jackiem Sokołowskim na bębnach, po „Chapel of Doom” zespół planował nagrać drugie demo. Demo, które miało roboczy tytuł „Lifes Of The Saints” a teksty na ten materiał miał napisać zaprzyjaźniony z zespołem, niezidentyfikowany przeze mnie, kumpel z Łomży. W czasach, kiedy co niektórzy uważają Hazael za zespół „łódzki”, taka doza informacji powinna być zakodowana przez wszystkich maniacs. Niestety „Sokół” odszedł a raczej został eksmitowany z kapeli i świat zamiast „Lifes Of The Saints” poznał „Rehearsal'91” będącym niczym innym jak zapisem spontanicznej zabawy w sali prób dwóch przyjaciół. Potem do tej dwójki doszedł Mariusz „Denat” Denst (perkusja) oraz Jacek Kania (gitara). Od tamtej pory wszystko wszystko zaczęło wyglądać inaczej. Tak zaczął się drugi etap – W zespole nastąpił przełom wraz z odejściem z grupy Wojtka Stasiaka. Wolny etat basisty przejął Tomek Dobrzeniecki a na gitarę został dokooptowany wcześniej nie znany szerszemu gronu Tomek Sulkowski. Tak powstała ta najsilniejsza kadra, która nagrała najlepsze materiały z logiem Hazael-a - „Thor” i niedoceniany a znakomity dla mnie „When The Sun Is Dead”. Ten okres, to bujne życie towarzyskie zespołu. To również czasy kiedy zespół zaliczył mnóstwo koncertów zagranych w kraju z różnymi gwiazdami, to również kontrakt z jednym z większych labeli w Europie. Jednocześnie powoli od tamtego czasu zespół chylił się ku upadkowi. Nie chcę teraz gdybać, roztrząsać wszystkie wątki znane mi z tego okresu działalności kapeli. Po prostu stało się to, co miało się stać. Założyciel, będący z zespołem od samego początku, z powodu różnic programowych (tak to nazwijmy) odchodzi od zespołu. Pozostała trójka próbuje jeszcze reanimować trupa i nagrywa płytę „The Kiss And The Other Movements”, którą można śmiało nazwać największym gównem wydawniczym tego zespołu. Z tej płyty tylko numer „Black Pocket Lice” się broni. Reszta niech będzie milczeniem. I właśnie w czasach, kiedy Hazael konał,w Płocku za sprawą niestrudzonego Rafała „Czarnego” Nowakowskiego powstał Stonehenge. Zespół ten wydał oficjalnie tylko jeden materiał zwany „Engraved Enigma”, który, bynajmniej w Płocku, przez wielu ludzi do dzisiaj jest uważany za kultowy. Stonehenge w tamtych czasach grało niesamowitą mieszankę doom/death metalową z elementami gothic. Silną stroną tego materiału były (i do dzisiaj są!!) ciekawe aranżacje oraz niesamowity głos Małgorzaty Chwalisz. Do dzisiaj mam ciarki na plecach, kiedy słucham z tej płyty takich numerów jak „World is Deaf” czy „Milky Road”. Warto również nadmienić, iż w tamtych czasach w Płocku grał jeszcze taki twór jak Ascaria. Dzisiaj praktycznie całkowicie zapomniany zespół, ale przecież ich dwa materiały demo "Try to Survive" z 1996 roku i "Sickness of the Masses" wydany rok później, to prawdziwa uczta dla każdego maniaka spod znaku death/thrash metalu. Chociaż, jeżeli dobrze pamiętam, zespół nie bał się eksperymentować również z elektroniką na swoich materiałach. Może dlatego dzisiaj część członków ówczesnej Ascarii pogrywa w Lao Che.

Teraźniejszość: W nowym milenium Płock już nie wydał na świat tak dużej ilości dobrych i znaczących zespołów. Co prawda, co jakiś czas pokazuje się jakiś nowy zespół na horyzoncie, ale albo tonie on w marazmie, albo zmienia swój status na „nieistniejący” lub zmianę zamieszkania. Tak było np. z Centurion, który jako płocki zespół wydaje rewelacyjny album „Conquer & Rule”. Teraz Centurion jest bardziej warszawski niż płocki, co nie przeszkadza mu w ciągłym nagrywaniu znakomitych materiałów. Spore szanse na podbicie polskiego undergroundu miała grupa Reborn, niestety, po wydaniu rewelacyjnego materiału demo „Dead Land” zespół się rozpadł. Obecnie bardzo dobrze radzi sobie Kingdom, który całkiem niedawno zadebiutował bardzo udanym krążkiem”Unholy Graveyard”. Była również Alienacja, która podobnież znowu gra, kto tam za nimi nadąży – po tych kłótniach, oszczerstwach pomiędzy członkami zespołu – ja już w nic nie wierzęWink. I tak poza tym mamy czarną dziurę. Gdzieś w piwnicy szlifuje formę Black Pocket Lie. Tylko weterani nie spuszczają z tonu. Jak już wcześniej wspomniałem, ciągle aktywne są takie zespoły jak Gate i The Thorn. Tomek Dobrzeniecki swoje death metalowe wizje teraz spełnia w Blind Beyond. I to wszystko, co mi wiadomo o dzisiejszej scenie w Płocku.

Okolice: Przed reformą administracyjną, Płock był miastem wojewódzkim. Województwo płockie obejmowało wtedy spory obszar terytorialny w skład którego wchodziły m.in. takie miasta jak Kutno czy Gostynin. Dlatego wtedy takie zespoły z Kutna jak Nightmare (swego czasu grał tam Tomek D. - kiedyś Hazael, teraz Blind Beyond), Alastor, Destiny czy Battery oraz z Gostynina – Borea, często były uznawane za „nasze” kapele. Chociaż pewnie lokalny patriotyzm fanów z Kutna czy Gostynina przedstawiał wtedy inny stan rzeczy. Co nie zmienia faktu, iż pod koniec lat osiemdziesiątych świetnie się piło z kolesiami z Kutna na dachu ich Domu Kultury. No i na koniec, niżej podpisany autor tych wypocin pochwali się, że tak się bawił w 1989 roku podczas koncertu zespołu Borea w Gostyninie, że wrócił do domu ze złamaną ręką i z wyrwaną fajną laską z Kutna. To były czasy hahaha Ale to se ne vrati.
Podsumowanie: Tak naprawdę artykuł ten poruszył tylko wierzchołek góry lodowej. O całej scenie, związkach między ludzkich i historyjek mniej lub bardziej poprawnych można byłoby tutaj wyłożyć na co najmniej kilkanaście kartek. Ale nie chodzi tutaj, by się wymądrzać, ale by przekazać wam, młodszym kolegom i koleżankom zarys pewnej części sceny metalowej tworzonej kiedyś i teraz w Płocku....



stan na grudzień 2009 - dzisiaj już wiadomo, że The Thorn już pauzuje a Blind Beyond ma znakomitą i prześliczną wokalistkę itd itp.....

tekst opracował, napisał i ma do niego wyłączne prawa: Ja, czyli Belanger


Post został pochwalony 3 razy

Ostatnio zmieniony przez Belanger dnia Czw 16:14, 01 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Śmigacz
Moderator



Dołączył: 23 Cze 2010
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Czw 17:26, 01 Lip 2010 Powrót do góry

Przypomniałeś mi piękne lata młodości, ale jak to mówią ludzie w naszym wieku - to se ne vrati !!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Shnapps
Administrator



Dołączył: 23 Cze 2010
Posty: 191
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Czw 22:45, 01 Lip 2010 Powrót do góry

no panie Belanger, świetny artykuł, polecam wszystkim, niech to przeczytają!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Vershor
Moderator



Dołączył: 24 Cze 2010
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Pią 1:17, 02 Lip 2010 Powrót do góry

Robert!pokazałeś naszym młodszym kolegom jak wyglądała scena metalowa w Płocku,dla mnie piękne czasy a wydawnictwa Hazaela,Aberration czy nawet nie wspomniany przez Ciebie Darkside to perełki,których warto posłuchać(aczkolwiek Darkside nie nagrał niczego) ale do dziś aktywny jest Michał.który gra na bębnach w Lao Che:)
Kawał historii i to jest piękne...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Belanger
Moderator



Dołączył: 30 Cze 2010
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: PŁOCK

PostWysłany: Pią 10:05, 02 Lip 2010 Powrót do góry

Liczę na dalszą kontynuację CUDU NAD WISŁĄ - dopisywać kapele i ich losy Laughing

Niech się rozrośnie ten artykuł do maksymum Laughing

do przemilczanych kapel z Płocka trzeba jeszcze dodać:
- HOAX (wstępnie miałem grać tam na basie) - zagrali kiedyś chyba jeden gig w Morce??
- punkowa kapela Roberta K. (nazwa wypadła mi z głowy)
- kapela, gdzie na wokalu był Cichy i kiedyś grali koncert przed Smartysem z bardzo okaleczonym coverem mega oldskulowej kapeli HIM Rolling Eyes

chyba, że coś pokręciłem Wink


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
Ssij Pałę
Nowy



Dołączył: 02 Lip 2010
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Pią 19:37, 02 Lip 2010 Powrót do góry

B. fajny artykuł.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Sebek
sWeEt fOrOoMoWiCz



Dołączył: 01 Paź 2010
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: inąd

PostWysłany: Sob 3:18, 02 Paź 2010 Powrót do góry

Świetna rzecz, zwłaszcza fragment o Hazaelu. Centurion zbiera się i zbiera do wydania drugiego albumu, wg Bigosa materiał jest, ale nie ma go kto wydać. Ostrego z Centuriona spotkaliśmy na HellFest we Francji, siedzi teraz w Manchesterze, pracuje i gra black metale Smile.
Kingdom wg mnie wydało świetny materiał, który jak to bywa, przeszedł niezauważony w kraju. Szkoda.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Vershor
Moderator



Dołączył: 24 Cze 2010
Posty: 172
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock

PostWysłany: Nie 11:54, 03 Paź 2010 Powrót do góry

Z Ostrym mam cały czas kontakt,wysłał mi ostatnio próbkę swojej twórczości:)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Belanger
Moderator



Dołączył: 30 Cze 2010
Posty: 75
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: PŁOCK

PostWysłany: Pon 16:17, 04 Paź 2010 Powrót do góry

CENTURION-a mi szkoda... jak ostatnio grali na ASPHYX i przypomniałem sobie jak ten zespół grał w Płocku przed YATT.... to już nie to samo....


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
EvilPauker
Już mniej sweet



Dołączył: 24 Cze 2010
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 13:50, 23 Paź 2010 Powrót do góry

Nawet nie miałem pojęcia, że w Płocku się tak dużo działo ;o.
Z tego wszystkiego by możnaby narkęcić pożądny reportaż Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Darek
Nowy



Dołączył: 22 Lut 2022
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:07, 22 Lut 2022 Powrót do góry

Witam serdecznie, Chciałem podziękować panu za artykuł. Przeniosłem się chwilowo w tamte lata. Tym bardziej że ocierałem się o tę grono. W latach 90tych mieszkałem na Rembielińskiego czyli kilka bloków dalej gdzie mieszkał Czarny Rafał Nowakowski, w tym czasie miał status gwiazdy dla takiego szczeniaka jak ja i nie tylko. Czarny miał brata starego metalowca Krzysztof chyba miał na imię, pisze miał bo zmarł zaczadzony. Wraz z moim starszym bratem chodzili do szkloły i tak mnie z nim poznał. Pamiętam jak siedzieliśmy z kumplem i puszczał nam Kinga Diamonda Hellowen i inne, Czysty heavy zawsze sie smiał ze brat grał łupanke. Czasem wpadał Rafał , przybiliśmy pione a newet miałem w reku jego gitarę. Zawsze w mieście byliśmy na cześć, Pamiętam że coś wypiliśmy na dniach Darmsztad, na Acid Drinkers w Przedwiośniu.Zawsze miły uśmiechniety i zawiał głowa poprawiajac pióra. Znałem się też z Artkiem śp ze Strajku. Pamiętam Koncerty w Jagiellonce. I słynny wyjazd starej gwardii na ACDC i Metallica Monsters of Rock


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Darek dnia Śro 18:04, 23 Lut 2022, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Darek
Nowy



Dołączył: 22 Lut 2022
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:19, 22 Lut 2022 Powrót do góry

Pamiętacie gościa w długiej skórze o ksywie KERY ? Chyba najstarszy metalowiec w Płocku, Był też klub z próbami Vengence w pawilonach przy samie Niemieckim na Tyśiaclecia


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Darek dnia Śro 18:05, 23 Lut 2022, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
 
 
Regulamin