HARD TO BELIEVE - Maska - opinie

Witam !

Przedstawiam Wam debiutancki materiał zespołu, w którym mam przyjemność się udzielać. Dema możecie posłuchać klikając w linki poniżej, wchodząc na naszego myspace lub po prostu wejść w dział Muzodajnia i sobie ściagnąć je na dysk w dobrej jakości. Klimaty szeroko pojętego styku melodyjnego metalu i hardcora. Zapraszam do słuchania, wszelkie komentarze mile widziane Smile

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Więcej informacji :

[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

Trzasnę mini recenzję. Kiedy usłyszałem, że chłopaki znowu postanowili coś zespawać wspólnymi siłami, bardzo się ucieszyłem. Już za Ambush słychać było bardzo ciekawy kierunek. Tym bardziej, że wzięli Sebola do składu, którego pamiętam jeszcze z czasów Cruor. Po odejściu Braza nastąpiły gorączkowe zastanawiania nad następcą wokalisty. Padały różne hasła, trwało to parę długich tygodni i w końcu pojawił się Gębuś. Wybór, jak się okazało, trafiony w dychę.

Demo "Maska" zawiera trzy nowe numery. Otwierająca "Amnezja" uderza w twarz dość klasycznym metalowym riffem i screamowanymi wersami. Band bardzo fajnie tutaj kooperuje, wszystko jest logiczną całością. Ale prawdziwa jazda zaczyna się po drugim refrenie, gdy zostaje sam bas, dopiero później dołącza się reszta. Prawdziwa perełka. Drugi numer, tytułowa "Maska", zaczyna się mięsistym, powolnie kroczącym riffem. Rozpędu nabiera nieco później, chłopaki napierdalają na prawdę przyjemnie. Wokal agresywny z domieszką melodii. Jedyne co w tym numerze mnie delikatnie dzierży to jego długość - w pewnym momencie zaczyna delikatnie przynudzać. Trzeci kawałek, a właściwie konkretny utwór to "Blizny" - konkretna metalcore'owa pół-ballada. Początkowe pitu pitu na gitarze i szepty są tylko preludium do totalnej miazgi. Utwór najbardziej dynamiczny na demku i zarazem mój drugi faworyt. Bardzo fajne przejścia, zmiany klimatu i świetne zakończenie (coraz wolniej i wolniej).

Co się tyczy kwestii produkcji - Marchewa z Freeze Art wykonał kawał dobrej roboty, wszystko jest słyszalne. Jedyne co mierzi to brak selekcji na gitarach Sebka, ale ponoć to kwestia zbyt niskiego stroju, który nie zabrzmi przy tak szybkich riffach.

Ogólna ocena dema - pięć z plusem. Play it fuckin' loud, jak mawiają Ślązacy.